Pracownia Fotografii Relacyjnej

prof. dr hab Andrzej Florkowski

mgr Katarzyna Wąsowska

W Pracowni Fotografii Relacyjnej kładzie się nacisk na posługiwanie się medium fotografii jako środka poznawczego poczynając od siebie, swojego środowiska oraz świata w szerokim tego słowa znaczeniu wraz z jego istotnymi, teraźniejszymi problemami.

Dla nas fotografia to spojrzenie, sposób myślenia a także nasza relacja z otoczeniem. To także medium uruchamiające intuicję w celu ujawniania nieoczywistych mechanizmów wokół nas. Proces twórczy może stać się terapią napięć wewnętrznych i zewnętrznych. Ujawnianie tego co intymne, powinno stać się dla odbiorcy czymś uniwersalnym, dającym mu szansę własnego przeżycia/odczucia dzieła artystycznego. Kładziemy nacisk na rozumienie fotografii jako instynktu kolektywnego naszych czasów. W naszym rozumieniu fotografia relacyjna jest zespołem praktyk artystycznych, w których teoretyczny i praktyczny punkt wyjścia oparty jest o stosunki międzyludzkie i ich społeczny aspekt.

Adrianna Metryka, II rok, I stopień, st. stacjonarne, Fotografia 

Siostrzeństwo

Z Kasią, moją siostrą, dzieli nas 16 lat i trudność w komunikacji – Kasia jest osobą niesłyszącą o lekkim stopniu upośledzenia.

Od wielu lat nie ma między nami bliskiej więzi. Brak wspólnego gruntu i problemy w komunikacji sprawiły, że zaczęłyśmy się coraz bardziej od siebie oddalać. Mimo to jest dla mnie bardzo bliską osobą i zależy mi na poprawie naszej relacji, wspólnym spędzaniu czasu, budowaniu siostrzanych więzi. Kasia uczestniczy w terapii zajęciowej, podczas której realizuje różne prace plastyczne – od długiego czasu jej głównym zajęciem jest wyklejanie szablonów kulkami z bibuły. Praca z bibułą stała się naszym sposobem komunikacji. Za tego typu szablony posłużyły mi stare fotografie – nasze ostatnie wspólne zdjęcia, pochodzące z dzieciństwa. Wspólnie stworzyłyśmy coś ważnego dla nas obu. Proces, który podjęłyśmy był dla nas czymś nowym i wartościowym.

Bartłomiej Puch II rok, I stopień, st. stacjonarne, Fotografia intermedialna

wszystkie drzewa to domy

W 1971 r. swoją pracę rozpoczęła Huta Miedzi Głogów. Z jej budową wiązały się

wielkie oczekiwania. Stała się możliwością pracy dla tysięcy osób, była nadzieją

na odrodzenie okolicznych miejscowości. Z czasem okazało się jednak, że ma ona

również swoją ciemną stronę. W latach 80. rozpoczęto wysiedlanie otaczających

hutę miejscowości. Odkryto, że zanieczyszcza ona okolice i tym samym zatruwa

mieszkańców. Najbardziej narażone były dzieci. Ludzie zaczęli opuszczać swoje

domostwa, które wkrótce po ich wyjeździe były wyburzane. Przechadzając się

dzisiaj ulicami miejscowości, widzimy tylko nieliczne budynki, kostkę brukową

przecinającą łąki. W swoim projekcie opowiadam historię wysiedlonych miejscowości. Na podstawie

materiałów archiwalnych znalezionych oraz podarowanych przez dawnych

mieszkańców stworzyłem instalację oraz książkę. Jest to zapis badanej przeze mnie

historii głogowskiej huty. Poprzez pracę chcę zwrócić uwagę na wpływ przemysłu

na lokalne krajobrazy. Pokazać jaką cenę niesie za sobą rozwój. Książka jest również

pamiątką dla dawnych mieszkańców i lokalnych instytucji kultury, aby historia

dawnego życia nie została zapomniana.

Gosia Kępa, II rok, I stopień, st. stacjonarne, Fotografia 

mów mi rzeko

druk pigmentowy na woalu 200 x 140 cm, obiekt ceramiczny wys. 17 cm, wideo, rysunek

ok. 40 x 60cm

Poznań, 2023

Jestem dzieckiem powodzi. W roku narodzin przez moje rodzinne miasto przeszła powódź

tysiąclecia. Żywioł wody od zawsze był mi bliski. Italo Calvino pisał, że w momencie

wyjścia z Oceanów, zabraliśmy jego cząstkę ze sobą i tak niesiemy ją do dziś. W projekcie

poruszam wątek poszukiwania rzeki w sobie i siebie w rzece. Mapa dopływów Bystrzycy

rysuje sieć połączeń i szlaków, niczym krwiobieg w ciele człowieka. Falujący materiał

ujawnia obecność. Wszystko ma na nas wpływ i my mamy wpływ na wszystko. To że

czegoś nie widać, nie znaczy, że nie istnieje. Z gliny, zebranej z dna podziemnej rzeki,

ulepiłam kij deszczowy. Stał się on dla mnie metaforą zmian, których jesteśmy częścią.

Jak woda, która wyparuje tu i spadnie deszczem gdzieś indziej, tak skutki naszych działań

będą widoczne tam, gdzie nas nie ma. Szukając sposobu na spotkanie z rzeką, znalazłam

metodę, która jednocześnie pozwoliła mi z nią porozmawiać. Zainspirowana działaniami

Tim’a Knowles’a stworzyłam narzędzie, dzięki któremu mogłam uchwycić to, co rzeka chce

mi powiedzieć. Nie była to wyłącznie bierna rejestracja, lecz pełnowymiarowy dialog . Tak

jak rzeka, do której nie da się wejść dwa razy, tak każda rozmowa była wyjątkowa. Może

gdybyśmy częściej przekierowywali uwagę z własnego istnienia na współobecność ze

światem, mielibyśmy szansę dowiedzieć się, co ma nam do powiedzenia.

Julia Kamińska, II rok, I stopień, st. niestacjonarne, Fotografia 

Caliny Dni 

Maleńka Calineczko, Calinko, Calusiu. Zrodzona z pragnienia i pragnąca wszystkiego. Naiwny  ptak, krucha łupinka. Na próżno idziesz tamtymi schodami. Goście dawno już wyszli. Już jest po  wszystkim. Czego się boisz? Spokojnie, tam są drzwi. Ale pamiętaj, że nie będzie już powrotu. 

Moja praca nawiązuje do sytuacji, które wywierają tak silne emocje, że zaczynamy odmierzać  względem nimi czas. Calina urodziła się 12 dni temu, z czego każdy dzień trwa dłużej bądź krócej  od poprzedniego, nie dzieli ich na godziny. Ich długość zależy od intensywności przeżyć. 

Kamil Kiewel , II rok, I stopień, st. stacjonarne, Fotografia 

Ex Libris 

asmeblaż literacki, tomik poezji.

prof. Irena Lewandowska, dr Irena Lewandowska, Irena, siostra sąsiadki spod czwórki – ulica śląska w Poznaniu. Trzy lata temu wprowadziłem się do mieszkania po nauczycielce polskiego, mieszkanie wynajmuję od rodziny. Przyczynkiem do poznania poprzedniej lokatorki była literatura, stare woluminy spoczywające odłogiem na półkach meblościanki w sypialni. 

Proces twórczy polega na indeksowaniu woluminów biblioteki, zapoznawaniu się z treścią każdej pozycji (oględnie lub szczegółowo), abstrahowanie pojedynczego morału, motywu literackiego, fragmentu z ogólnej całości, skład tekstów do formy poetyckiej. Redakcja treści bazująca i oparta na kolejności tworzonego indeksu – przypadek, jako przyczynek do formy poetyckiej.

Konrad Dobrucki, II rok, I stopień, st. niestacjonarne,Fotografia 

Civil Twilight – Zmierzch cywilny. 

To pierwsza z faz występujących po zachodzie słońca. To czas, kiedy środek tarczy słońca schodzi poniżej linii horyzontu, nie dalej niż 6 stopni kątowych. Jest to moment, w którym pojawiają się na niebie najjaśniejsze gwiazdy na przykład gwiazda wieczorna, jest jednak na tyle jasno, że można funkcjonować bez dodatkowego oświetlenia. Po zmierzchu cywilnym następuje zmierz nawigacyjny, to ostatni moment, w którym czytelna jest jeszcze linia horyzontu oraz widoczne są już gwiazdy, w związku z czym można jeszcze nawigować zarówno w oparciu o punkty niebieskie jak i ziemskie. Następnie nadchodzi zmierzch astronomiczny a po nim noc. 

Być może, koniec świata już się wydarzył tylko my go nie zauważyliśmy. W swoim projekcie odwiedzam miejsca wydobycia węgla w poszukiwaniu tego momentu, który w rzeczywistości jest procesem. 

 Svalbard, miejsce, które powstało jako kolonia górnicza w Arktyce, które za dwa lata planuje zakończyć wydobycie. Która traktuje swoje pozostałości po kopalniach jak zabytki podlegające ochronie. 

Turów jedną z największych kopalni i elektrowni w Polsce zapewniającą około 9% energii elektrycznej w Polsce.  Jest to kopalnia, o której zamknięcie polska toczy spór z Czechami. 

Wałbrzych, w którym kopalnie zostały zamknięte w latach 90 co doprowadziło do ponad 20% bezrobocia i zapaści społecznej. Zwolnieni z pracy górnicy zaczęli wykonywać to co potrafili robić najlepiej zaczęli wydobywać węgiel z żył powierzchniowych w lasach wokół Wałbrzycha. Ten nielegalny proceder powoli zanikał. Teraz w 2023 r. w czasach kryzysu węglowego wrócili do pobliskich lasów zakładając nowe biedaszyby.

Marek Świtek, II rok, I stopień, st. niestacjonarne, Fotografia 

W swoim cieniu ogrzewasz mnie czule 

 Wychowałem się nad rzeką. Jej szum to akompaniament mojego dzieciństwa. Zimny wiatr z pola poruszał drzewami, które oglądałem zza okna. Stały one dumnie na straży brzegu, jakby nie chciały dopuścić obcych do siebie. Nieskazana przestrzeń zielona, wyłożona liśćmi, otoczona fosą, W swoim cieniu ogrzewała mnie czule. 

Zimno ludzkich relacji kontrastuje z sielankowym wyobrażeniem ich życia. Historia, którą obrazuję to awers moich doświadczeń. Romantyzacja wspomnień to mechanizm obronny, który wypracowałem w odpowiedzi na adaptację do nowej miejskiej rzeczywistości. 

Wojciech Gugała, II rok, I stopień, st. stacjonarne, Fotografia 

Strachliwy chłopiec 

To opowieść o dziecinnym lęku, zakodowanym w przedmiocie z czasów szkoły.

Jako dziecko często towarzyszyły mi niezrozumiałe na tamten czas lęki. Pewne przedmioty, potrawy, czynności czy opinie innych ludzi. Wobec tych lęków wypracowałem sobie nawyk ich unikania.

W pracy postanowiłem zwrócić się ku jednemu z takich przedmiotów – czerwonym spodniom, które porzuciłem z obawy przed ośmieszeniem się, „wyglądaniem jak klaun”. Poprzez ubranie tych spodni zwracam uwagę na unikane lęki, a w ich wypełnieniu w formę pluszaka przemieniam dawny lęk w rodzaj ukojenia.

Kacper Pietrzak, II rok, I stopień, st. niestacjonarne, Fotografia 

Malując Ogień

Patrząc w przeszłość na swoje relacje, zacząłem dostrzegać ich wyniszczający charakter. Niczym trucizna pożerały mój organizm od środka, zostawiając tylko skórę i szkielet. Każdy dotyk z czasem zmieniał się w sztylet. Słowa stopniowo zanikały. Uczucia pełne żaru, doprowadzały do całkowitego spalenia, a sam próbowałem funkcjonować w stosach popiołu. Każda osoba odchodząca bez pożegnania zostawiała po sobie nić przywiązania, na tyle długą, że można by było stworzyć sieć. Tworząc projekt starałem się namalować ogień, który zamiast iskrzyć, niszczył. Przechodzę przez proces duchowego oczyszczenia. Wytworzona sieć pęka.