IX Pracownia Rysunku

prof. dr hab. Zbigniew Szot

dr hab.Diana Fiedler, prof. UAP

Rysunek jako wypowiedź i sposób komunikowania jest jedną z najstarszych, najbardziej pierwotnych form.

Rysunek jest działaniem człowieka opowiadającym o tym, co jest werbalne, jak i o tym, czego zwerbalizować się nie da. Z jednej strony mamy wielowiekową tradycję, a z drugiej współczesność z całym wachlarzem możliwości realizacyjnych – czasy, w których rysunek z działań pomocniczych stał się samodzielną dyscypliną sztuki. Połączenie tego, co pierwotne z najnowszymi osiągnięciami technologii może stać się inspirujące i odkrywcze. Zakres rysowania nieustannie się rozszerza. Rysunek asymiluje elementy innych mediów oraz dyscyplin, co zbiega się z zacieraniem granic pomiędzy nimi. Eksplorujemy rysunek poprzez różne drogi myślenia oraz najróżniejsze media. Chcemy aby idee i materiały wzajemnie na siebie wpływały. Celem IX Pracowni Rysunku jest przyczynianie się do twórczych poszukiwań studentek i studentów, do kształtowania się ich indywidualnego języka artystycznego. Pracownia jest miejscem, w którym doświadczanie rysowania staje się dla nich rozszerzonym polem – expanded field (Rosalind Krauss). Eksperymentalnym i otwartym.


„Kto sieje wiatr, ten zbiera burze”

Co to znaczy być? W jaki sposób słowa deklarują naszą obecność? Czy proste powiedzenie “jestem” wystarcza by być?

Zapis wideo poszukiwań wokół zagadnienia “bliskość”. Praca z obiektem – materacem.

Zdarzają się momenty, w których emocje są tak silne, że nie jesteśmy w stanie uronić ani jednej łzy. Chcemy płakać, ale nie możemy. Praca jest moim autoportretem w jednej z takich sytuacji.

Myśląc o pograniczu bardzo często skupiamy się na pojęciu granicy. Granica w założeniu jest czymś co dzieli, oddziela. Stawianie granic. W swoje pracy chciałem odnieść się do tych tematów skupiając się jednak na możliwościach przekroczenia granicy. Dialogu. Mostach. 
Performans wykonany podczas wystawy “Pogranicze” w Domu Kultury w Gołdapi, kwiecień 2022 r.


Kiedy jestem wyżuta patrzę w ścianę. Pojawiają się cienie.
Są bardzo rozrzutne w swoim pięknie. Przecież nie wiedziały, że na pewno będę oglądać. 
Ile wolności w doświadczaniu, nie dotknie ich nic co zrobię. Prywatny pokaz odbywa się dla mnie albo dla nikogo.
Nie-patrzenie chyba byłoby marnotrawstwem. Nie wydaje mi się żebym była w stanie odwrócić wzrok.